czwartek, 29 listopada 2012

Przepraszam... ;(

PRZEPRASZAM WAS...
Niestety przez chwile mnie tu zabraknie ponieważ mój laptop odmówił współpracy i trafił na chwile do serwisu..
mam nadzieje ze szybko wyzdrowieje i nadrobimy kosmetyczna nieobecność ;))

Musicie mi wybaczyć .. ;(


poniedziałek, 26 listopada 2012

Woski, święta i choinka...


Dzisiaj będzie o woskach. Ale nie byle jakich woskach bo z Yankee Candle. :)

Niedawna współpraca ze Światem Zapachów Zainspirowała mnie do dzisiejszej notki:) Z racji tego że śniegu za oknem że świecą szukać to trzeba oszukać trochę zimę :D
Pomoże mi w tym kolejny zapach  z magicznej czwórki tego miesiąca, mianowicie WINTER WONDERLAND !



Wg. Producenta jest to Odświeżający aromat mroźnej sosny.

Szczerze mówiąc dla mnie to troszke zapach gumy miętowej z aromatem świeżych igieł sosnowych :D
Od niedawna jeden z moich ulubionych zapachów świątecznych, chyba że znajdę coś o niebo lepszego :P
Ten zapach przypomina mi Piękną Polską zimę <3


Z nudów opatentowałam nową metodę palenia :P hah! Jestem genialna.
Kominek z zapalonym i rozgrzanym woskiem postawiłam na parapecie i otworzyłam lekko okno ;)


Możecie sobie wyobrazić zapach śniegu, igieł i lasu wkradającego się z każdym powiewem wiatru do waszego pokoju?? ;] coś wspaniałego.. 
takim oto sposobem zima i śnieg zawitały u mnie bez konieczności wychodzenia na dwór. ;p

mam jeszcze jeden pomysł jak oryginalnie przywitać nowy zapach ale najpierw musze go opatentowac.

aaaaaaa i bym zapomniała ! Ich troje dołączyło niedawno do mojej Kolekcji!

A może wy macie jakieś nadzwyczajne sposoby na niecodzienne wykorzystanie wosków albo świec? ;) ciekawa jestem waszych pomysłów :D

niedziela, 25 listopada 2012

Moje drogie ;) zazwyczaj tego nie robię ale dzisiaj wyjątek..

ŚLIWKI ROBACZYWKI  mają teraz Nepalski Tydzień Mydlany i serdecznie zapraszam was do brania udziału ;p do wygrania super naturalne mydła Nepalskie ;))



sobota, 24 listopada 2012

Przedświątecznie :)


Dzisiaj taki leniwy dzień :)

nic mi się nie chciało... wymyśliłam więc sobie dzień SPA :)
wiadomo, peelingi, maseczki, olejowanie i te babskie rytuały :D
ale do tego wszystkiego nadal mi czegoś brakowało... już wiem czego!

Przedświątecznego klimatu i lampki wina :D


takim oto sposobem upiekłam muffinki :D

Smacznego !!! 


a wy macie jakieś sposoby na weekendową chandrę ? :)

piątek, 23 listopada 2012

Charmine Rose – współpraca


 Dzisiaj od samego rana dzień nie zapowiadał się jakoś szczególnie dobrze :(
Jednak rano humor poprawił mi Przemiły Pan kurier który dostarczył mi paczkę ze współpracy z firma Charmine Rose :) 

wiem że nie każdy może znać tą firmę ale osoby które korzystają z zabiegów Spa bądź zabiegów kosmetycznych na pewno widziały już te kosmetyki :)


Jednak zanim podjęłam współprace firma zrobiła na mnie bardzo duże wrażenie profesjonalnym podejściem do klienta, świetnym kontaktem i zadbała o  to ab kosmetyki które otrzymam były idealnie dobrane do mojej cery… w tym celu wymieniłam kilka maili z przemiłą panią która doradziła mi jakie kosmetyki poleca :) i takim oto sposobem dzisiaj goszczą one w moim domu :)

Nie będę się dużo rozpisywała.. po prostu przedstawię wam co kryje zawartość przesyłki :D


TONIK Z WYCIĄGIEM Z OGÓRECZNIKA LEKARSKIEGO – BORAGE TONIC

MASKA MELONOWA

ANTYBAKTERYJNA PIANKA MYJĄCA

KREM NCBS Z KWASAMI

BALSAM ANTYCELLULITOWY – HOT JAMAICA LOTION

Wszystkimi produktami jestem zauroczona i od dzisiaj zaczynam solidne testowanie ;) na pierwszy ogień Pojdzie KREM NCBS Z KWASAMI ;)

 Mieliście już styczność z produktami tej firmy? Którego kosmetyku jesteście najbardziej Ciekawi? ;)

Więcej o produktach można poczytać TUTAJ.

czwartek, 22 listopada 2012

Ingrid Cosmetics - Baza i Cienie do powiek


Pamiętacie jak ostatnio pytałam was to chcielibyście zobaczyć w kolejne odsłonie firmy Ingrid? :)

Pisaliście o Cieniach i Podkładzie, jednak postanowiłam dzisiaj połączyć bazę razem z Cieniami a następną notkę poświęcę w pełni Podkładowi ,który przejdzie mój prywatny test na krycie :)

Przyznaję się że nie jestem zwolenniczką Cieni do powiek i kompletnie z nich nie korzystam ale to nie zmienia faktu że je troszkę wypróbujemy :)
Paletka Cieni składa się z 5 matowych zimnych kolorów tj. biel szarość, czerń, niebieski i granatowy ;)


Dwa z nich wyjątkowo przypadły mi do gustu ;) Ciekawe czy zgadniecie jakie? ;p
Jednak cienie bez bazy nie trzymają się zbyt długo i nie pokazują swojego prawdziwego koloru.
Same w sobie są ok, jednak dla mnie bez rewelacji.  W połączeniu z bazą nie rozmazują się, nie tracą koloru i są bardzo trwałe co zdecydowanie jest na plus ;)


Zgadliście już które dwa przypadły mi do gustu?? :D

Co do bazy muszę przyznać ze zdziwieniem że jest dobra… nawet bardzo dobra :)  Sama baza jest bezzapachowa w kolorze cielistym. Na pewno na plus opakowanie które wygląda dość elegancjo  i to że jest „tłusta” i raczej szybko nie wyschnie a w połączeniu z powieką staje się matowa i idealna pod każdy Cień ;) dobrze utrwala wszystkie cienie nawet te brokatowe ;) trzeba tylko pamiętać że kiedy nałożymy bazę ważne jest by chwilę odczekałaby baza dobrze „zastygła” i żeby później cienie dobrze się trzymały. Jeżeli zaraz po nałożeniu bazy zaczniemy nakładać cienie musimy się liczyć z tym ze będzie się wałkowała a Cienie po prostu będą się kiepsko trzymały.


Podsumowując uważam ze same Cienie są  nijakie jednak w połączeniu z tą dobrą bazą jak najbardziej dają rade ;) trzymają się długo i mają intensywny kolor.

wtorek, 20 listopada 2012

Trochę o współpracy z Verona Products Professional


Witajcie,
Tym razem coś dla wielbicieli kosmetyków firmy Verona Products Professional :)
Będę miała przyjemność testowania poniższych linii:
-Olive
-SPA Orchidea & Jedwab
-Ingrid Cosmetics




Mam nadzieje że współpraca z nimi będzie bardzo przyjemna i owocna :)
W dzisiejszej paczce znalazło się kilka perełek na które miałam chrapkę, ale jak to w życiu bywa „zawsze znajdą się inne wydatki” ;)  jednak tym razem wymówki nie ma!

I takim oto sposobem w swojej paczuszce znalazłam :

MINERAL SILK & LIFT  - FLUID ( kolor 29 – Porcelanowy )
Innowacyjny kosmetyk dokładnie pokrywa wszelkie mankamenty skóry oraz doskonale ja wygładza i nawilża. Jego delikatna konsystencja oraz receptura, w której zawarto składniki aktywne o właściwościach liftingujących sprawiają, że cera staje się wyjątkowo gładka i miła w dotyku.

PRET-A-PORTER - CIENIE DO POWIEK
Aksamitna konsystencja matowych cieni gwarantuje precyzyjny i trwały makijaż oka. Różnorodność kolorów, pozwala na stworzenie wyjątkowego makijażu.

BAZA POD CIENIE
Dzięki lekkiej, kremowej konsystencji umożliwia równomierną, delikatną aplikację. Olejek z oliwek zapewnia nawilżenie, zaś witamina E znana z przeciwstarzeniowych właściwości doskonale wpływa na kondycję skóry. Kolory na powiekach staja się bardziej nasycone, cienie nie zbierają się w załamaniu powiek, zaś efekt spektakularnego makijażu utrzymuje się przez wiele godzin.

Waga/pojemność: 6,5 g



OLIWKOWA RELAKSUJĄCA SÓL DO KĄPIELI
Regeneruje, wygładza i nawilża. Pozostawia skórę jedwabiście gładką w dotyku. Subtelny zapach nadaje kąpieli wyjątkowy charakter, relaksuje po ciężkim dniu, wprowadza w doskonały nastrój.
Pojemność 500ml.


PARAFINOWY KREM DO RĄK ORCHIDEA & JEDWAB
Dzięki optymalnie dobranym składnikom intensywnie nawilża i odmładza. Podnosi poziom elastyczności skóry dłoni, zmiękcza i trwale wygładza. Twoje dłonie zachowują piękny, młody wygląd i na długo pozostają otulone zmysłowym zapachem.
Pojemność 75ml.

Dzisiaj z racji tego że zawsze rano kremuję ręce dzisiaj tradycji stało się zadość.
A że jest okazja do przetestowania nowego kremu to czemu nie :)





Moja opinia:
Najpierw opakowanie, które wg jest bardzo przemyślane i mimo że rózowe to bardzo ładnie się prezentuje :) jest eleganckie, i nie wygląda tandetnie, w porównaniu do niektórych kremów spotykanych w drogeriach. Krem ma lekką konsystencję, ładnie pachnie i dobrze się wchłania. Nie pozostawia po sobie wrażenia „tłustych rąk” co dla mnie jest chyba jednym z ważniejszych elementów. Dobrze zmiękcza skórę i nawilża dłonie a jego cena jest na tyle rozsądna że nie nadszarpniemy domowego budżetu ;)

Podsumowując, trafia do mojej torebki jako kosmetyk codziennego użytku :)
Polecam wszystkim którzy lubią zadbane, nawilżone dłonie za niewielkie pieniądze.
Cena : 5.99zł / 75ml


Pytanie do was! ;) 
który z pozostałych kosmetyków chcielibyście zobaczyć w kolejnej odsłonie? :D

poniedziałek, 19 listopada 2012

Tusz do rzęs , Max Factor- Eye Brightening


Po raz pierwszy o tym tuszu dowiedziałam się z przypadkowego bloga, kiedy wieczorem przy herbatce szukałam jakiś nowinek kosmetycznych ;)
Tusz przyciągnął mnie swoim nietuzinkowym wyglądem ( białe opakowanie), i tym że są cztery rodzaje i każdy przeznaczony pod inny kolor oczu!


 Dokładnie, głównym zadaniem tej maskary jest wydobywanie i podkreślanie naturalnego odcienia tęczówki oka. Ma on także za zadanie pogrubiać rzęsy. Odcień tych drobinek zawartych w tuszu, które maja rozpraszać i odbijać światło jest dopasowany do koloru tęczówki.

Brązowe oczy- srebro,
piwne oczy-złoto,
 zielone oczy- czerwień,
 niebieskie oczy- intensywny błękit.

Z racji tego że mam mocno brązowe oczy wybrałam tusz dopasowany pod brązowe oczy ze srebrnymi drobinkami ;)




Na pierwszy rzut oka tusz niczym nie wyróżnia się od innych które używałam do tej pory… noo chyba że mówimy o szczoteczce których do tej pory nie miałam okazji testować bo najzwyczajniej w świecie za nimi nie przepadam ;) no ale czego się nie robi żeby podkreślić oko. ;) Skusiłam się na zakup i nie żałuję :) Cena w miarę przystępna- dałam za niego podobno w promocji 27.99zł więc majątku nie straciłam :)
Za to musze powiedzieć ze zyskałam tusz który mogę spokojnie nazwać „must have” tego roku ;D

Malowanie tym tuszem jest bardzo proste i przyjemne :) elastyczna szczoteczka zapewnia równomierne pokrycie wszystkich rzęs, nawet tych najmniejszych, a także ładnie je rozczesuje, a już jedna warstwa masakry wystarczy by idealnie je pokryć, co sprawia ze nie potrzeba nakładać już kolejnej warstwy ;) a tym samym zużywamy mniej produkty i starcza nam na dłużej ;) i chyba co najważniejsze jest TRWAŁY!! Po całym dniu nie zauważyłam żeby się rozmazał czy pokruszył :) dobrze że nie stworzyli mascary wodoodpornej bo zaraz bym tarła oczy i by mnie piekły.. :( Powiem nawet więcej… siedząc na nudnych wykładach zapomniałam się lekko i potarłam ręką pomalowane oko ;(  pomyslałam koniec... z przerażeniem sięgnęłam po lusterko żeby zobaczyć jak bardzo się rozmazałam ale ku zaskoczeniu nic kompletnie się nie stało ;) Dla mnie ogromny plus jak stąd do Krakowa bo jestem sierotka i często się zapominam i trę oczy.. ;(

lewe pomalowane, prawe nie

niepomalowane

pomalowane

Podsumowując, nie żałuję, że dałam się ponieść szaleństwu zakupowemu i kupiłam tą maskarę. Jak już pisałam mój numer jeden :) A jakie są Wasze wrażenia? Jestem ciekawa, czy wam też się spodobał i jak wyglądają wasze ponętne rzęsy :D

piątek, 16 listopada 2012

Dryń. Dryń! – ooo Kurier! ;)


Dawno, dawno temu, był sobie Kurier…. Nie no, żartuje :) ale prawda jest taka ze wszystkie poprzednie paczuszki które otrzymywałam dostarczał mi Pan listonosz :P dzisiaj troszkę odmiany i paczuszka dostarczona przez przemiłego Kuriera ;) Ja wiem co jest w środku a Wy?



Nie będę trzymała was i siebie dłużej w niepewności :D to nic innego jak paczuszka ze współpracy ze sklepem Świat Zapachów ;) 4 woski z Limitowanej Serii ŚWIĄTECZNEJ :) 


W kolejnych odsłonach dowiecie się więcej o poszczególnym zapachu… :) Cena pojedynczego wosku to 6 zł, więc myśle że cena luksusu zapachowego nie wygórowana . :)

 


 Tak zastanawiam się który pierwszy wam przedstawić, ale długo nad tym nie musiałam myśleć ;) wszystko woski położyłam obok siebie i jeden szczególnie wybija się  pośród tej mieszaniny zapachów…  Niepozorny i kuszący CHERRIES ON SNOW. :D Niby taki delikatny zapach a mimo wszystko przebił się i idzie na pierwszy ogień.


Wg. Producenta:
CHERRIES ON SNOW – Czarujący i soczysty aromat wiśni z dodatkiem prażonych migdałów i nutką świeżości.

Wiecie co wam powiem ? Może nie uwierzycie ale dla mnie to zapach dzieciństwa. :) beztroskiego dzieciństwa i systemu kar i nagród wg mojej mamy ;) pamiętam ze zawsze mama nagradzała mnie gumą balonową Hubba Bubba :D smak obowiązkowo wiśnia :D i tak właśnie pachnie Cherries On Snow ;) Soczysta Wiśniowa Hubba Bubba :D
Pokaże wam jeden z wielu sposobów palenia wosków Yankee Candle :)


Będziemy potrzebować :
- dowolny wosk YC
- Kominek zapachowy
- tea light ( do podgrzania kominka)
- nożyczki i zapałki

 1.  Otwieramy wosk ( w moim przypadku Cherries On Snow ), i ułamujemy niewielki fragment
2.  Kładziemy owy fragment na kominku
3.  Zapalamy tea light i wkładamy do kominka
4.  Po chwili wosk topi się a po domu rozchodzi się zapach palonego wosku ;)






Kilka przydatnych rad:
- pamiętajmy żeby na raz nie topić całego wosku, ponieważ nadmiar może wypłynąć i dotkliwie poparzyć ;( a zapach może być zbyt intensywny..  lepiej połamać na kilka mniejszych kawałków i dłużej cieszyć się zapachem

- kominek z woskiem najlepiej zapalać w pomieszczeniach o większym metrażu, ponieważ wg. Mnie zapach może być zbyt intensywny ;) jednak to rzecz gustu

-  trzeba także pamiętać ze  kiedy wosk całkowicie się rozpuści, olejki zawarte w nim zaczynają intensywnie parować, dzięki czemu możemy się cieszyć zapachem. :) Dodatkowo kiedy olejki się wypalą wosk pozostaje, co uniemożliwia  podgrzewanie się pustego kominka.

- najłatwiejszym wg. mnie usunięciem pozostałego wosku jest albo umieszczenie go na kilka minut w zamrażalce co spowoduje skurczenie się wosku i łatwe usunięcie albo podgrzanie przez kilka sekund kominka, a wosk który będzie na nim, wystarczy patyczkiem bądź ręką delikatnie pchnąć a wosk sam odejdzie bez żadnego problemu :) taki zdjęty wosk można ponownie połamać i użyć ;)


- pozostałą część wosku szczelnie zamknąć w torebeczce by zapach się nie ulatniał :)
i oczywiście pozostawić do kolejnego użycia.



Mam nadzieje ze trochę wam przybliżyłam temat wosków, a już niedługo przetestuje kolejny zapach.
A może wy macie jakieś swoje ulubione sposoby palenia wosku, albo ulubione zapachy ? :D