niedziela, 9 lutego 2014

Zapachowo w domu i w szafie? tylko z Yankee Candle.

Dużo się u mnie ostatnio dzieje i mało czasu na pisanie :( ale obiecuje że jak ten gorący okres minie i pokaże wam takie cudeńka że aż wam cera zblednie :DD

Niedziela, to czas odpoczynku a że wczoraj była duża impreza po której do domu wróćiłam dość późno to dzisiaj lekki, przyjemny i pachnący post o moim ulubionym zapachu z kolekcji wiosennej Yankee Candle czyli LOVELY KIKU w :) 

Niedawno dostałam od Homedelight podgrzewacze ( Tealight ) o moim ulubionym zapachu i saszetkę zapachową do szafy o której opowiem na końcu ;)


Na początek oczywiste czyli zapach który jako jeden z nielicznych od bardzo długiego czasu zawładnął moim sercem i mogę go palić dzień i noc na okrągło :) 
Podgrzewacze są o tyle fajną opcją że nie wymagają wiele miejsca, można je spokojnie postawić dosłownie wszędzie.. na kominku, na parapecie, stoliku, wannie czy nawet na nocnym stoliku :)


Zajmują mało miejsca i co najważniejsze pachną ! ale to jak pachną.. ! :) Po zapaleniu jednego podgrzewacza zapach jest tak bardzo intensywny że spokojnie może konkurować z woskiem czy samplerem!. do tego jest wydajny bo palony już 4 razy jeden podgrzewacz nadal pachnie intensywnie i niewiele go ubyło z plastikowego, przezroczystego opakowania ( nie metalowego jak to bywa w standardowych podgrzewaczach) .

W opakowaniu znajdziemy 12 podgrzewaczy które kosztują 32 zł. 

Więcej o zapachu Lovelu Kiku poczytacie TUTAJ gdzie niedawno pokazywałam część kolekcji wiosennej. ! :)

Kolejnym produktem z którego jestem niezmiernie zadowolona ku mojemu zdziwieniu jest zapach do szafy o zapachu WEDDING DAY :)


Dużo pisać nie zamierzam bo jak wygląda zapach do szafy każdy wie.. najważniejsze żeby spełniaj swoje zadanie.. i wiecie co?  SPEŁNIA i to w 100%. 

Miałam już całą masę różnych zapachów bo lubię kiedy w mojej szafie ładnie pachnie i kiedy ubrania delikatnie przypomimają mi o tym że spędziły dzień w mojej magicznej szafie bez dna :P Zapach jest bardzo delikatny, subtelny i długo utrzymuje się w szafie. Dość nietypowy i ciężki do określenia. 


Za kazdym razem kiedy otwieram szafę czuję zapach saszetki którą przywiesiłam a raczej przykleiłam w górnej częsci szafy, nad wieszakami ;) miejsce idealne! Nie zawadza, nie przeszkadza, nie szpeci.

Polecam każdej maniaczce zapachu, nie tylko tego w domu.
Saszetka ukrywa 10g zapachowych kulek. ;) Niestety nie znam ceny ale myśle że w granicach 8-10 zł.

A wy jak radzicie sobie z zapachem z szafy? :)

13 komentarzy:

  1. ja też uwielbiam zapachy do szafy - najczęściej kupuję w Rossmannie z serii Pachnąca Szafa bodajże

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawiodłam się na Pachnącej Szafie.. :( ani to zapach jakiś delikatny ani to w ogóle nie pachnie przynajmniej kilku godzin..

      Usuń
  2. nie miałam jeszcze takich zapachowych saszetek w szafie,musze wypróbwać :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Saszetka fajnie się prezentuje, nie próbowałam nigdy takiej formy zapachu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudne saszetki są, zapach musi być niezwykły! <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja w szafie trzymam cynamonowe mydełko z Organique :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Takie saszetki bardzo lubię, zazwyczaj kupuję też z Pachnącej szafy ale bardzo krótko pachną... Będę musiała się zastanowić nad zakupem Yankee Candle:)

    OdpowiedzUsuń
  7. o ciekawe, muszę skusić się na taką szaszetkę

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie wiedziałam, że YC ma podgrzewacze ;p

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam podgrzewacze :)
    Muszę wypróbować kiedyś te o których piszesz, lub chociaż w innym zapachu. Skoro twierdzisz, że dorównują woskom.. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nono widzę, że znalazłam bratnią duszę :) ja się z yankee teelightami nie bardzo lubię, jestem bardziej świeczkowowoskowa. A saszetkę skąd masz, ja w Polsce jeszcze nie widziałam :<

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwielbiam świeczki, świeczuszki i inne takie:D

    OdpowiedzUsuń