czwartek, 23 stycznia 2014

Znacie BAUME DE ROSE by Terry ? :D

Jak już wspominałam wiele razy, moje usta wiecznie pragną czegoś nawilżającego ;) nie wiem czy to ja je tak nauczyłam czy po prostu z wiekiem brak im życia.

Dzięki uprzejmości perfumerii Mon Credo wybrałam sobie do testów kosmetyk oczywisty! :D 

Oczywisty dlatego iż moje usta wołając mnie o pomoc zawołały : "Baume de Rose" by Terry ! :)


Dlatego dzisiaj o kultowym produkcie.. balsamie do ust BAUME DE ROSE SPF 15 Intense Protection BY TERRY.

Wg producenta :
Baume de Rose nie bez powodu cieszy się tak wielką popularnością wśród gwiazd Hollywood. Łączy w sobie zalety błyszczyka do ust i ultra-regenerującego balsamu. Jego wyjątkowa formuła z lipo-regenerującym kompleksem zawierającym wosk różany i masło shea goi i wygładza skórę. Biotechnologiczne ceramidy ujędrniają i widocznie odmładzają a witamina E i filtry UV chronią usta przed szkodliwymi czynnikami zewnętrznymi. Jego kremowa konsystencja i delikatny różany zapach zapełniają wysoki komfort życia. Ciesz się pięknym uśmiechem na codzień.

Powiem szczerze że ten opis skusił mnie na tyle że dzisiaj nie wyobrażam sobie życia bez tego balsamu.. ba! nie wiem jak ja mogłam wcześniej bez niego żyć? :) 


Przede wszystkim jego zapach! <3 delikatny, różany i taki ekskluzywny... czujemy się dopieszczeni w każdym calu przesiadując w różanym ogrodzie.

Produkt otrzymujemy w szklanym 10-cio gramowym słoiczku z metalową zakrętką która może posłużyć nam za lusterko ;)

Jednak najważniejszą zaletą tego balsamu jest jego niesamowite działanie. Balsam natychmiast wygładza spierzchnięte i suche usta pozostawiając je aksamitnie i nawilżone bez konieczności ciągłego poprawiania :) Usta posmarowane o godzinie 13 pozostają nadal nawilżone nawet po godz. 19 :) Produkt jest dość gęsty jednak z drugiej strony na tyle kremowy że nawet wrzucony do torebki w zimowy dzień nie twardnieje i pozostaje kremowy. 


Nawet znienawidzona przeze mnie aplikacja palcami jakoś zbytnio nie zraziła mnie do czestego pchania paluszków w słoik :) Balsam mimo małych rozmiarów jest przeokropnie wydajny! :) Spokojnie bede się jeszcze z nim mile męczyła przez najbliższe poł roku ;) Na samą myśl że może mi się zwyczajnie skończyć, pieniądze same pchają mi się do "świnki skarbonki" i mówią "Odkładaj na nowy słoiczek!!" :D

Podsumowując balsam godny polecenia zwłaszcza gdy na zewnątrz temperatury nie rozpieszczają.
Dla każdej kobiety która boryka się z suchymi i spierzchniętymi ustami. 
Zdecydowanie mój ulubieniec i pojawi się w ulubieńcach roku !
Więc na pewno jeszcze nie raz o nim usłyszycie.

Balsam dostepny w perfumerii MON CREDO.
Cena : 205 zł / 10g

Znacie kosmetyki by Terry ? 
A może macie swoje ulubione balsamy do ust? :))



23 komentarze:

  1. Chciałam go kupić, ale zobaczyłam cenę to padłam. Jak na balsam do ust to stanowczo za drogo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale zdecydowanie warto ;) spokojnie starczy na rok stosowania bo znika w zerowym tempie nawet przy używania milion razy w ciągu dnia :P

      Usuń
    2. Wolałabym za to flachę perfum lub 2 świece Yankee :D

      Usuń
    3. nie wiesz co mówisz :PP haha

      Usuń
    4. Ale zaraz piszesz ze nie potrzeba czesto aplikowac a teraz piszesz ze milion razy w ciagu dnia. Cos tu sie nie klei. Cena jest ogromna jak na 10ml przeogromny sloiczek. Czy mozesz sprecyzowac przez ile godzin utrzymuje sie na ustach i po ilu godzinach gdy np. duzo sie pije w ciagu dnia (chodzi mi o gorace napoje jak herbata). To dosc istotny fakt ktorego tutaj nie zamiescilas.

      Usuń
  2. Przepiękny słoiczek i cena tez niczego sobie :D :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciut drogi, więc odpada całkowicie jak dla mnie :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Cena rzeczywiście zwala z nóg, ale kto wie, może kiedyś sobie kupię. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. uwielbiam różane kosmetyki, zwłaszcza balsam różany do ust pat&rub :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pachnie identycznie ;p dam Ci się maznąć na spotkaniu :D cuudo!

      Usuń
  6. W tym słoiczku wygląda praktycznie tak samo jak mój balsamik od Bobby :-)
    Mam, mam ulubieńca ;-) Kiedyś myślałam, ze to Tisane i nawet był w ulubieńcach 2013 ale jak zaginął z moją kosmetyczką otworzyłam balsam Bobbi brown i umarłam ...będę mu wierna na wieki, wieków :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. bardzo mnie zachęciłaś do jego kupna;)
    napewno wyprubóbuję ! :)
    obserwujemy?
    http://anja-bloguje.blogspot.com/
    pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nigdy wczesniej sie z nim nie spotkałam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajnie, że się sprawdza, ja jednak nie przepadam za zapachem róży. A w ogóle to strasznie drogi ten balsam ;p U mnie bardzo dobrze sprawdza się masełko Nivea, karmelowe mmm :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Umarłam jak zobaczyłam cenę...no ale jak gwiazdy HOLIŁÓDU go kupują, to nie może być tani XD

    OdpowiedzUsuń
  11. ciekawa jestem ile w tej cenie jest marketingu i marki a ile tak naprawdę fajnych i cennych składników ;) ja w tej chwili nie wyobrażam sobie posiadania balsamu za tak ciężką kasę, uwielbiam drobiazgi do ust i bardzo rzadko cokolwiek kończę - używam dwa miesiące a potem MUSZĘ wypróbować coś nowego ;) najdłużej ostatnio mam balsam Burt's Bees, jest cudowny :)

    OdpowiedzUsuń
  12. brzmi jak ideał, ale ta cena nie na moja kieszeń niestety :/

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo drogi! Niestety nie dałabym tyle za krem, bo byłoby mi szkoda kasy

    OdpowiedzUsuń
  14. Wszystko fajnie ale cena dla mnie jest nie do przebrnięcia :(
    Dobrze, że az takiego nawilżenia nie potrzebuję.
    Ale jak wygram w lotka to na pewno go kupię, bo ochoty mi na niego narobiłaś ogromnej :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Opis zachęcający, ale cena faktycznie przeraża :D
    Zapraszam do siebie! :)

    OdpowiedzUsuń
  16. za tą cenę, nie kupiłabym go nigdy w życiu :D
    nawet jakby produkt zgarną miliony pozytywnych opinii :D

    OdpowiedzUsuń